sobota, 16 listopada 2013

...



Siedział w swoim pokoju myśląc co będzie dalej. Patrzył na silne ręce pełne  blizn i świeżych ran. Nie wiedział jak ma widzieć sprawę. Przecież On ją nadal kocha a ona… a ona tak perfidnie go oszukiwała. Przez tyle czasu wpajała mu że go kocha. Ale… za bardzo mu na niej zależało by ją zniszczyć. Kochał ją ale widział że jest bezsilny, dzień w dzień myślał o samobójstwie. Po co miał żyć? Jedynym sensem dla niego była ona. Teraz jej nie ma. Skończył w końcu to co było tak fałszywe. ,, nie kochałam Cię, ograniczałeś mnie aż znudziłeś, więc po co mamy być razem?” te słowa przeszyły go całkowicie. Nie miał siły, nie dawał rady. Jego marzeniem było w końcu trafić to tego powalonego świata zmarłych. Wszyscy mu wmawiali że da radę ale niby jak? Niby jak miał poradzić sobie? Przecież nie miał jej tego za złe, kochał ją nad wszystko. Siedział w Internecie, słuchał piosenek i zastanawiał się po co tutaj jest. Przecież jego życie nie ma najmniejszego sensu. Każdego dnia pojawiały się nowe rany na jego nadrostku, pił, chodził na imprezy, tylko żeby o niej nie myśleć. Nie zauważał czy to złe czy dobre, po prostu chciał zapomnieć. Po paru dniach od zerwania stawał się coraz silniejszy. Powiedział sobie że da radę, choć jest ciężko. Pokaże tej szmacie że nie przejmuje się tym, że jestem silny i niech się dobije i zauważy że straciła osobę która tak mocno ją kocha. Myślał że jest słaby, robił to dla osób dla których był przecież taki ważny. Nie wierzył w siebie ale chciał to zrobić. Chciał uwierzyć że mu się uda pokonać to co jest źle. Zaufał przyjaciołom. Był niesamowitą osobą której nikt nie miał zamiaru zostawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz