sobota, 16 listopada 2013

,, kocham Cię"...



„kocham Cię” dlaczego tak mówił? Przecież to tylko puste słowa które napełniały ją nadzieją. A teraz każde przypomniane wylewają ją a serce rozłamują na coraz mniejsze kawałeczki. Z każdym dniem było coraz gorzej. Siedziała w pokoju, nie jedząc nic, nie rozmawiając z nikim. Przyjaciele i rodzina bardzo się o nią martwiła, lecz ona nie dostrzegała tego. Była pozbawiona jakichkolwiek uczuć.  Była teraz osobą jakby nieżywą. Nie kontaktowała ze światem zewnętrznym, tylko wciąż myślała  dlaczego jej to zrobił. Kim ona jest? Jest beznadziejną nastolatką która nic nie wie o życiu. Każdy jej mówił że to cham i prostak. Ale ona go kochała. Kochała go całym sercem i wierzyła że się zmienił. Że on też ją kocha. Wierzyła że ją kocha naprawdę. A potem nagle zobaczyła ich razem. Jej też mówił do ucha delikatne ,, kocham Cię”. Zerwała z nim kontakt. Siedziała i myślała. Bluzka była cała we w łzach ale nie chciała nikogo do siebie dopuścić. Nie spała ani nic. Po prostu siedziała na wysokim fotelu wpatrując się w okno.  Nagle ujrzała w nim swoją najlepszą przyjaciółkę, ona szybko weszła do domu i zapukała do jej drzwi. Nie odpowiedziała nic. Delikatnie je uchyliła i łzy poleciały po jej bladych policzkach. Już wiedziała co się stało. Wzięła krzesło i usiadła obok dziewczyny. Otarła łzy by nie pokazać jej swojej słabości. Przecież teraz musiała ją wspierać. Złapała ją delikatnie za rękę ale dziewczyna ani drgała. Siedziała nieruchomo nawet nie spojrzawszy na swoją przyjaciółkę. Dziewczyna nie wytrzymała ciszy która tam panowała i zaczęła mówić cichym delikatnym głosem który zawsze ją uspokajał. – Nikola… ja wiem że jest ciężko. I nie, nie będę Ci mówiła czegoś w stylu ,, a nie mówiła?” bo nie o to chodzi. Martwię się o Ciebie bo jesteś dla mnie wszystkim. Wiem przecież wszystko. Wiem jak go kochasz i wiem jaki jest dla Ciebie ważny. Ale musisz iść dalej i pokazać wszystkim że masz odwagę iść dalej. Jesteś najsilniejszą osobą jaką znam. Walczysz zawsze do końca więc i tej sprawy nie zostawiaj. Masz nas na których zawsze możesz liczyć. Jesteś osobą która na pewno da radę. Nie możesz się w sobie zamknąć. Jesteś zbyt wartościowa osobą. Zobacz że zawsze stałaś po stronie słabszych. Oni wszyscy w Ciebie wierzą i teraz gdy nas potrzebujesz my wszyscy jesteśmy z Tobą. Potrzebujemy Ciebie, kochamy Cię.-  i wyszła całując ją w czoło a przy drzwiach dodała – wierzmy w Ciebie…- następnego dnia przyjaciółka Nikoli zebrała wszystkie osoby którym podarowała cząstkę siebie, nadzieje, wiarę. Przyszli wszyscy razem i weszli do pokoju gdzie siedziała tak samo jak wcześniej. Każdy po kolei podchodził dotykał jej ramion, głowy, dłoni i mówili jej to co chcieli zawsze. Po jej policzkach poleciało duzo łez aż w końcu uwierzyła że jest im potrzebna, że musi żyć dla nich. Wstała pierwszy raz od tygodnia i powiedziała cicho ,, kocham was bardzo mocno i nie poddam się. Dla was.” Usiadła pośrodku nich i po kolei wszystkich przytulała. Wyszła z pokoju i powiedziała do rodziców że idzie pokazać mu że niech żyje mu się dobrze i że ma nadzieje że kiedyś poczuje co to jest miłość prawdziwa i że się zmieni.  Szła z Julią z zaciśniętą szczęką pełna siły i odwagi. Weszły w wąską uliczkę gdzie zawsze stali i przytulali się. Łzy popłynęły ale szybko je wytarła i mocnym krokiem szła dalej. W końcu ujrzała wysoki, drewniany dom z dużą werandą. Stanęła na chwile i zamknęła oczy przypominając sobie wszystkie piękne chwile… które były przepełnione jego fałszywością. Otworzyła oczy i podeszła do drzwi.
- zostań tutaj, musze sama tam wejść i sama mu to powiedzieć.
-okey, ale pamiętaj że nie możesz mu ulec.
-obiecuje. – zapukała do drzwi. Otworzyła je jego mama i z szokiem w oczach spytała co tu robi. Dziewczyna nie odpowiedziała tylko szybkim krokiem podeszła do drzwi jego pokoju  który znała na pamięć. Otworzyła je i znów ujrzała dziewczynę z którą wcześniej stał w parku i obejmował ją. Lecz to nie zmieniło jej postanowienia.
- widzę że to co mi mówiłeś to tylko słowa które nic nie znaczyły. Ale to nie ważne, teraz jestem silna. Boli mnie tylko to że tak bardzo wierzyłam że się zmienisz, i broniła Ciebie przed wszystkimi przeciwko Tobie ale Ty nie doceniłeś tego. Wykorzystałeś moją wiarę w ludzi i chciałeś mnie zniszczyć. Prawie Ci się udało ale mam osoby które mi pomogły. Dziękuje za to że pokazałeś mi że nie wszyscy ludzie są dobrzy. Mam nadzieje że kiedyś zauważysz to co zrobiłeś i zmienisz się. Mam nadzieje że kiedyś jakiejkolwiek dziewczynie powiesz szczere ,, kocham Cię” a ona będzie miała dużo wiary by Ci zaufać, bo jeśli Cię zna to nie uwierzy w Twoje słowa. Mam nadzieje że kiedyś ktoś będzie miał tyle siły by odkryć w Tobie prawdziwe uczucie i wydostanie z Ciebie prawdziwą miłość. A teraz jeśli między nami koniec to chcę żebyś wiedział że kochałam Cię naprawdę, zresztą kocham nadal ale chcę by to była przeszłość. Rodzice powiedzieli mi że się stąd wyprowadzimy więc nie chcę mieć z Tobą najmniejszego kontaktu. Ja już wam nie przeszkadzam, powodzenia. Pa.- i wyszła spokojnym krokiem zamykając za sobą drzwi pokoju. Powiedziała do jego mamy tylko ,, dowidzenia” i wyszła z domu wtulając się z delikatne ramiona Julii.  Poczuła niesamowitą ulgę że to już po wszystkim i że od teraz jest to nowe życie. Poszły do domu Nikoli, wzięły pieniądze i poszły do małej kawiarenki do której zawsze chodziły gdy sobie z czymś poradziły. Po miesiącu w końcu nadszedł dzień przeprowadzki. Przyszli wszyscy ludzie którym pomogła i dla których była ważna.
- Nikola, chodź, musimy już jechać.
- dobrze tato. – miała łzy w oczach lecz wiedziała że to będzie początek. Że zacznie wszystko od nowa. Wszyscy ludzie dali jej list i poprosili aby otworzyła je już w nowym domu i nie zapominała o nich. Julia wręczyła jej ich wielkie zdjęcie. Ich wszystkich a z tyłu były podpisy każdego. Podała jej jeszcze małe zdjęcie ich obu z wielkim uśmiechem. Z tyłu było napisane ,, Nikola, pamiętaj byłam, jestem i zawsze będę przy Tobie” wszyscy ocierali łzy a ona powiedziała
- pamiętajcie. Tam będzie mi lepiej. Nigdy o was nie zapomnę i będę was odwiedzać. Listy będą w specjalnej szufladce na honorowym  miejscu. Kocham was! Przytuliła Julię i wsiadła do czarnego samochodu.  Pomachała im i przysłała buziaki. Po 20 min drogi usnęła, pełna spokoju, i nadziei.

6 komentarzy: